Sporty ekstremalne mają to do siebie, że bywają niebezpieczne. Mimo coraz doskonalszego sprzętu i coraz lepszych zabezpieczeń, wciąż należy liczyć się z tym, że w gdyby coś się nie udało, to w najlepszym razie możemy liczyć na tylko na parę stłuczeń, skręceń kości i naciągnąć mięśni. Nie można być niczego pewien w stu procentach. Jednym z najbezpieczniejszych sportów ekstremalnych jest tzw. zorbing. Polega ona staczaniu się ze zbocza w specjalnej kuli (zwanej „zorbą”), wykonanej z materiałów odpornych na uszkodzenia mechaniczne. Wielką zaletą zorby jest jej uniwersalność, bowiem można ją wykorzystać na prawie każdej powierzchni i o każdej porze roku. Nawet dzieci nie mają się czego bać! Najpopularniejsza odmianą zorbingu jest staczanie się ze specjalnie przygotowanego trawiastego toru, o odpowiednim nachyleniu pozwalającym na osiągnięcie prędkości nawet 50 km/h. Takie stoki dostępne są niemal wszędzie na świecie. Pomysł narodził się w Nowej Zelandii, ale także w Polsce znajdziemy kilka stoków specjalnie przygotowywanych do zorbingu. Najbardziej znany znajduje się Gdańsku. Popularne są też tory w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej oraz ten w Sportowej Dolinie w Bytomiu.